poniedziałek, 27 lipca 2015

Prolog

- To na razie, zobaczymy się jutro?- spytał przyjacielsko, ale ja nie chciałam, aby brzmiało to tylko PRZYJACIELSKO oczekiwałam czegoś więcej od przyjaźni. Ja czułam coś więcej.
- Jasne, do zobaczenia - uśmiechnęłam się lekko przytulając go tylko według niego po PRZYJACIELSKU. Dla mnie jednak każda styczność z jego skóra była milionem iskra, które mnie pobudzały niczym dotknięcie gorącego ognia. Serce biło sto razy mocniej...
Jak co piątek wracałam właśnie od Dylana. Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się i gadaliśmy na każdy temat bez wyjątku. Był moją bratnia duszą i czymś więcej. Był taką osoba, której dwa razy w życiu nie spotkasz. Mimo, że znam go zaledwie miesiąc nie potrawę znieść myśli, że mogło by go zabraknąć. On jedyny nie przyjaźni się ze mną ze względu na korzyści tylko ze względu na mnie. Czasami zastanawiam się czy on nie widzi co do niego czuje. Nie potrafię mu tego powiedzieć, ale dorosłam do tego żeby przyznać się przed samą sobą. Jestem zauroczona Dylanem. - Nie chcesz może pójść ze mną i przedłużyć ten wieczór? Wypożyczyłam kilka filmów i pomyślałam... - Przerwa mi w pół zdania.
-Sel wież, że nie mogę. Jak wytłumaczymy kiedy ktoś zobaczy nas razem w samochodzie? Kto uwierzy, że się przyjaźnimy? Już widzę te nagłówki ''Selena Gomez z nowym kochankiem.'' albo '' Jak długo potrwa ten romans?'' .
-Masz racje. - dobrze wiedziałam że tak właśnie by było - Jak zawsze.
-Nie bądź zła wiesz, że to nie moja wina.- w jego głosie było słychać żal i smutek jednak tylko przez chwile.
-Jasne tylko moja! Skoro się przyjaźnimy czy nie możemy się spotykać? Nie możemy wyjść do kina na głupi film tylko musimy koczować u ciebie w domu? - Te słowa wylewały się ze mnie jak woda z koryta kiedy nadchodzi przypływ. Całe życie musiałam patrzeć co powiedzą inni i dawałam sobie z tym radę, ale nie chcę tak dłużej. Jednak ścisnęła ręce w pięści i zaczęłam wbijać w nie swoje paznokcie tak aby móc znowu mieć kontrole. Kontrole nad moimi uczuciami.
- Ohm, przepraszam nie to miałam na myśli pójdę już !
Zaczęłam biec czym prędzej. Aby jak najszybciej się od niego oddalić, aby nie pokazać mu mojej słabości do niego... Im szybciej biegłam tym gniew mijał.
Byłam już nie daleko mojego domu mimo późnej godziny nie bałam się że coś mi się stanie. Kiedy jednak skręciłam za róg przecznicy.
STRZAŁ.
TYLKO JEDEN.
Wystarczył aby moje serce dało..
Ostatnie uderzenie .
Głos krzyczącego Dylana.
Dziwne światło.
Kiedy wyobrażałam sobie, że umrę  byłam już staruszką, która odchowała dzieci i wnuki. Nie byłam chora po prostu stara. Śmierć przyszła po mnie w śnie. Nic bym nie czuła o  i niczym nie myślała. Teraz jest inaczej. Czuje jak ciepła krew spływa po mojej koszulce i przylepia ją do jeszcze ciepłego ciała, które traci temperaturę. Słyszę głosy już nie wyraźne ale jeszcze są. Ostatni obraz jaki przesyłają moje oczy do mózgu to człowiek. Czarny człowiek mówiący.

-30 kwietnia 2015.
***
Postanowiłyśmy tym razem napisać fanfiction mimo że jesteśmy sceptycznie nastawione do tej "powieści" mamy nadzieję że was wciągnie.
Głównymi bohaterami są Selena Gomez i Dylan O'brien. Nie zabraknie również członków obsady Teen Wolf'a i jeszcze paru innych.

Obecny szablon bloga jest tylko przejściowy.

Byłybyśmy bardzo wdzięczne o pozostawieniu komentarza czy wam się podoba i jak to odbieracie :)

Pozdrawiamy Niki&Cat